" Aut "

Ambitny burmistrz pewnej mieściny,
pragnął zasłynąć w całym powiecie,
ogłosił nabór więc do drużyny,
piłkarskiej, nożnej sekcji żeńskiej.

Wnet zmontowano jedenastkę,
bo ochotniczek nie brakowało,
lecz problem w tym, że reprezentację
jakoś by ubrać wypadało.

Burmistrz zawołał – O,o!... Niebiesie!
(podpowiedź spadła, nie całkiem z nieba).
- We własnym guście i zakresie,
no... może piłkę, kupić im trzeba,

po co rozdrabniać i tak główkować -
biorę na siebie twoje wydatki!
(Kasę przejęła wnet burmistrzowa),
licząc dodała  -  starczy na trampki!

Włodarz miasteczka dał wytyczne,
strój ma wyrażać nasze czasy.
Odważnie, mądrze i prześlicznie!
(raczej oszczędnie - nie ma kasy).

Wnet wiekopomna nadeszła chwila -
już zawodniczki mkną na boisko -
grupa kibiców najpierw zawyła,
potem, to było już rykowisko!

Miał coś wygłosić gospodarz miasta,
lecz tylko usta, jak szpak otworzył,
na płytę wbiegła jedenastka,
ubrana, jak je pan Bóg stworzył!

Wrzasnął ksiądz proboszcz - zabrać dzieci!
A burmistrz jęknął mieliśmy błysnąć -
Cóż miało świecić, no to świeci,
burmistrz oczami, panny golizną.

Nie jeden kibic zawrotu głowy,
dostał z wrażenia, aż osłupiał
Nie ma, jak plan oszczędnościowy -
został wdrożony - wariant  D...

Panie, panowie, madame, monsieur* -
w futbolu będzie sukcesów więcej,
kiedy się wdroży wariant D -
oddajmy piłkę w babskie ręce...

 * /czyt madam, mesie/