Przekręcam rondo kapelusza,
mam taką swoją tajemnicę -
kiedy się wkurzam albo wzruszam,
zwołuję siostry czarownice -
spokojnie wszystko pod kontrolą,
maleńka śliczna, już czaruje,
lecz jak zapobiec mam wyrojom
insynuacji, że abdykuję?
Przyjaciółeczki!
Nic nie powiem,
bo na nie zawsze można liczyć,
już siedzą w mojej garderobie,
w dodatku konferują z „łysym” !
A co on na to?
I tu mam stracha-
kołysze mała czarodziejkę,
patrzy tak czule, srebrem szasta,
to znów poprawia jej kołderkę…
Wcale nie martwią mnie barchany -
U Diora (pewne) - będą trendy,
lecz za przyczyną małej damy,
może zwariować stary księżyc!
Grozi kosmiczna rewolucja,
więc wkładam szpile (te najwyższe),
przekręcam rondo kapelusza…
Kochane – jutro coś wymyślę!
Świat dziś, się śmieje nieprzytomnie.
Ciii…nie za głośno, bardzo proszę.
Czaruj maleńka – masz to po mnie!
Baśka… Zabieraj te bambosze .
Wspaniała odpowiedź, jesteście niesamowite, pozdrawiam obie Panie!!!
OdpowiedzUsuńTak się zaczytałam, ze pomyliłam kolejność wiersz Basi i Twojego,oba są wspaniałe i bardzo dowcipne!
OdpowiedzUsuńHa ha ha - Ja może powinnam to wstawić w innej kolejności, ale chciałam żeby Basi było na wierzchu :)))))
UsuńLeno bardzo dziękuję, ze czytasz - dla mnie to bardzo miłe że ktoś tutaj czasem zajrzy - jeszcze raz serdeczności:))