„Wyliczanka”
Kocha... lubi... szanuje...
Ech głupia dziecinada!
Nie chce... nie dba... żartuje -
a to się może zgadzać!
W myśli... ma tylko jedno,
te wszystkie babskie wdzięki!
W mowie...ach, już
niejedną
przeżyłam z nim udrękę,
że zupa mało słona
i znowu przecieka kran,
że dzisiaj boli głowa
bo musiał za zdrowie dam!
Listeczku może... w
sercu?
Nie, serce bije jak dzwon!
Tam nie ma dla mnie miejsca,
to przestrzeń dla cudzych
żon!
Wiem dobrze że mam rację,
lepiej zamiotę liście...
- Kto oskubał akacje ?
„Wyglądasz dziś prześlicznie,
te oczy rozmarzone...
Przyprawiasz mnie o dreszcze -
jaką mam piękną żonę! ”
- Chyba powróżę raz jeszcze...
Kocha - lubi - szanuje...
Od małego znałem tę wyliczankę,
OdpowiedzUsuńbo na podwórzu rosły akacje.
Dziękuję, piękne!
O, ja także - zawsze wypychałam nimi kieszenie,po drodze do szkoły i jakie to było ważne wtedy :)))) Uśmiecham się do tych wspomnień :))
OdpowiedzUsuń:))))))))) Super Tereniu, niby dziecinna wyliczanka, a przemyciłaś w niej /lekko i z humorem/ sporo z życia...
OdpowiedzUsuńPuenta mimo wszystko optymistyczna :)
Pozdrawiam Tereniu :)
To tak jest - na wkurza się kobieta na denerwuje na martwi, a on kilka komplementów gładkich i cała akacja na marne:)))
UsuńDziękuję Basiu i bardo się cieszę , że możesz już się poruszać po moim blogu:)
Dobranoc:)