pozytywka Petera Carla Faberege’a
http://pomyslnaprezent.blox.pl/
Pozytywka
Dźwięczy jak nakręcona, a jeśli nie... To nie!
Melodia, cóż przedawniona (często klasyka),
przez około pięć minut potrafi zachwycać,
a potem ręka swędzi, żeby sprawdzić -
co też ma w środku? (Chociaż dawno już wiadomo -
wszystkie są takie same – podobny mechanizm.
Zmienna bywa oprawa, kształty i wymiary.
A jednak, kusi żeby zatańczyła, tylko
lepiej, jak nikt nie widzi - bo zwykła zabawka.
Nie ma się czego wstydzić, ot. chwila słabości,
Potem da się poskładać – komu to zaszkodzi?
Przerwa na lunch, jak owoc - mocno kandyzowana.
W końcu nudzi, a nawet fałszuje złowieszczo -
zdecydowanie, ten sam mechanizm - powraca
niesmakiem wisienki na torcie - cóż namiastka
z rozstrojonym trybikiem, więc "adieu - królewno".
(aranek)
Ciekawe studium na temat melodii zbyt słodkich, które z kojących przeradzają się z czasem w rozdrażniające. Świetnie Teresko, ten tekst można "uniwersalizować" i dużo więcej z niego wyczytać, niż się przy pierwszej lekturze wydaje. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Arku - wspaniale odczytałeś moje myśli w wierszu. Nie byłam pewna czy są czytelne bo zwykle piszę bardziej jednoznacznie. Czasem pozytywka to przykrywka:)Osobiście nic nie mam do pozytywek, jakby na nie nie patrzeć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Arku serdecznie i jeszcze raz dziękuję za pochylenie się nad wierszem :)
Tereniu dla mnie to wiersz z tych "o życiu", a pozytywka jest tylko dobrym przykładem na to, że nie zawsze pod ładnym opakowaniem jest wartościowe wnętrze...
OdpowiedzUsuńTrudno nie zgodzić się z Tobą :)
Tak jak prawisz Basiu, chociaż jest duży popyt na pozytywki :) Czasem mi się wydaje ze cały nasz świat jest nakręcony :)
Usuń