https://smaker.pl/polecane/szneka-z-glancem
/Limeryki gwarowe/
Żgajek z wiochy „Białykał”,
na gapę baną rajzował.
Szparował na ćmiki,
bo poczuł szwung dziki,
aż baniorz go przyfasował.
*
Rychtował bamber daszek wygódki,
(wyjdą mi z kisty ostatnie dudki…)
Był straszna sknera,
poszła szydera -
zamiast
wygódki ma w sadzie glubki.
*
Fifny eiber
z Bagateli,
wysłał swaty do Anieli,
niby się staroł ,
lecz szachrował z Klarą,
fyrnął i tyle go widzieli.
*
Porwał Marych z kolonialki,
pannę Melę i dwie szklanki,
szczun wielce stalował,
szampitrem częstował…
Ocknął się w krzaku świętojanki.
*
Szczun z Pyrlandii skrobał pyry,
potem w krochmal wsadził giry,
z kiejdy wyjął fefermyncki
nieuważnie wpadły w plyndzki
zaś wcinoł skibki z plaistrem lebery.
(aranek)
Rewelka! Po prostu rewelka Teresko! Wszystkie doskonałe. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię bardzo ubawiony serdecznie. :)
Cześć Arek ! Nawet nie wiesz jak się cieszę że wywołałam Twój uśmiech :)
OdpowiedzUsuńSama musiałam dzisiaj ratować swój humorek bo od wczoraj zagmatwałam się w biurokratyczne bezsensowne zaułki - odbyłam dwie bezowocne wyprawy do sąsiednich miast zamiast poopalać się nad stawkiem i nawet podeptanie zszywacza ( w przypływie niemocy ) nic nie pomogło, więc uciekłam do sprawdzonego sposobu, czyli wymyślania - przynajmniej zszycie pięty mi nie grozi, podczas pisania :))) No i pomogło :)) Gwara poznańska jest bardzo fajna ale pamiętam czasy, kiedy język gwarowy był w Poznańskiem na cenzurowanym, jako "szpyciate gadanie" czyli mało elegancki.
Pozdrawiam Cię Arku bardzo bardzo i gorąco nadal :))
Te czasy minęły i oby nie powróciły nigdy więcej. Gwary są bardzo cennym językoznawczo materiałem badawczym i mają przy tym tyle uroku... Pozdrawiam Teresko i trzymam kciuki za przezwyciężenie biurokratycznej mitręgi. :)
OdpowiedzUsuńMasz rację - ja bardzo lubię język gwarowy i czasami np. kiedy podróżuję pociągiem udaje i się odgadnąć z jakiego regionu pochodzi mój współpasażer(ka).
UsuńA mitręgi na razie pokonuję dzielnie :)
:)))))))))))))))))))))) uśmiechnęłaś mnie Tereniu i nawet zakapowałam, bo ta poznańska gwara, to zniemczony polski.
OdpowiedzUsuńBardzo udane i ciekawe treściowo, napisane z obserwacji bambrów :)
Pozdrawiam Tereniu i nie wkurzaj się aż tak, przecież nie masz wpływu na wszystko.
A Wiesz? Kiedy pisałam przez myśl mi błysnęło, że będziesz miała łatwiej, bo istotnie wiele słów pochodzi z niemieckiego. Mnie się najbardziej podobają i smakują - "fefermyncki" ha ha :))))))))
UsuńBasiu tylko zszywacz ucierpiał ale musiałam bo bym eksplodowała.Teraz popijam sobie mrożoną herbatkę i jestem spokojna - Tobie też życzę miłego wieczoru - Dobranoc :) :) :)
Tereniu "fefermyncki" to pewnie takie małe kiełbaski na surowo?
OdpowiedzUsuńW Twojej okolicy mieszka sporo ludzi noszących to samo nazwisko, co ja - ich przodkowie przybyli z Bamberga, więc i jakiś praprzodek mojego teścia. Bamberg to okręg, w którym uprawia się ziemniaki i produkuje piwo, nic więc dziwnego, że przybysze z niego uprawiali pyry i pewnie uprawiają w dalszym ciągu :))
Miłego dzionka Tobie i Arkowi :)
Fefermyncki - cukierki miętowe :)))) A na małe cienkie kiełbaski mówi się u nas "frankfurterki " chociaż to chyba już nowy słowny nabytek :)
OdpowiedzUsuńNie bez powodu mówi się na Poznaniaków - "poznańskie pyry" ale też słyniemy ponoć z dobrej organizacji i oszczędności. Podobno stara legenda głosi, że Szkoci, to poznaniacy, których wyrzucono z miasta za rozrzutność. Biorąc jednak pod uwagę, że w XVI i XVII w. mieszkała w Poznaniu spora szkocka kolonia, ta legenda może zawierać ziarno prawdy. Ja jestem mieszańcem więc z oszczędzaniem u mnie licho, ale podpisuję się jak najbardziej pod poznański porządek za czym przemawia mój znak zodiaku (panna) chociaż też tak na skraju wagi :))
Pierwszą połowę dnia spędziłam u stomatologa ale przeżyłam i teraz popijam mrożoną kawkę i uprawiam totalne lenistwo :)
Miłego popołudnia Basiu, Arku i każdemu kto tutaj zajrzy :)