Mgnienia
Zbudziła nas wiosna,
misterna jak jedwab,
szukała wieczności,
kruchej niby świt;
Zbyt dumna by zostać,
zbyt piękna by przetrwać,
wobec przeciwności,
nie zatrzymał nikt.
Wyzwolony światłem -
winny latorośli,
zaplątany w pełnie
winnicowy grzech.
Głodny złotych ziaren,
wciąż wyżej, wciąż wznioślej,
po najkrwawszą czerwień,
osadzony cierń .
Nad rozdartym krzewem,
tancerze przelotni
niemej pantomimy,
zaklinają czas;
Nie zawróci jesień,
ni lata, ni wiosny...
Kto pierwszy tej zimy,
doleci do gwiazd?
(aranek)
Piękna fotka, uwielbiam takie! :) Refleksyjny tekst, taki współczesny wiersz symboliczny, brawo Teresko, Ty potrafisz. Świetny. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPS.
Czytam ten wiersz na dwa sposoby, jako wypowiedź liryczną, refleksyjną, dotyczącą sfery prywatnej i jednocześnie jako wypowiedź lirycznego my, tyczącą spraw publicznych i tak i tak - da się. Świetna robota.
Arku bardzo Ci jestem wdzięczna za wnikliwe czytanie - chyba znasz już moje pisanie. Czasem tak własnie piszę żeby czytelnik znalazł to co mu w duszy akurat gra - w tym przypadku taki był zamysł - dziękuję - bardzo :)
Usuń