Zimowy spacer
oszronione gałęzie
złamanej brzozy
(zdjęcie - tapeciarnia)
Zmarznięte polany
Przeciw smutkom przyklękam w zmarzniętym
kościele,
wiedziona mimowolną falą
melancholii;
Madonny w garniturach wiktoriańskich
kolii,
stroją przed koncertem srebrne
wiolonczele -
wędzidła wirtuoza napięte do bólu,
wyczulone na dotyk,
balsamicznie szemrzą
rozciągniętą kantatę, zaklętą w
nieziemskość.
Truchło skostniałe w soplu jak
w zwojach całunu,
na ołtarzu ofiarnym zakwita
konaniem,
łzy topnieją na łozach, odpuszczając grzechy
rozsypane w dywanie błyskiem złotych fleszy.
W chórze ciszy zatracę wieczne
panowanie,
ponad chmurne fortece, gdzie
tylko wiatr słyszy,
ponad złamanej brzozy szaty
rozerwane.
(aranek)
Pierwsze dwa słowa w pierwszym wersie nawiązują do pięknej "Brzozy" Władysława Broniewskiego. Myślę że nie miał by mi za złe że użyłam ich w moim sonecie, tym bardziej że to właśnie od niego zaczęła się moja przygoda z poezją. Przypomnę zatem poniżej wiersz, który idzie ze mną ręka w rękę przez życie.
OdpowiedzUsuńWładysław Broniewski
Brzoza
Przeciw smutkom cóż pocznę,
o! brzozo!
Usnę, ale się ocknę,
coś się we mnie rozpęta,
by pamiętać, pamiętać,
o! brzozo!
Córko moja nieżywa,
o! brzozo!
pieśni nić niegodziwa
chce mnie spętać trumiennie
i - zatruta - być we mnie,
o ! brzozo!
Jakże rozpacz wyrazić, gdy żyję,
o! brzozo!
kiedy słowa nijakie, niczyje,
a ja powiem rozpaczą
słowom, że nic nie znaczą,
o! brzozo!
Piękne nawiązanie Teresko, wspaniały wiersz. Świetnie, że sięgasz po Broniewskiego, bo zawsze było i będzie warto. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Arku - zawsze po przeczytaniu Twojego komentarza patrzę na wiersz łaskawiej niż przed :) Broniewski zawsze już będzie mi bliski jako że to On pierwszy był sprawcą moich lirycznych łez, a tego nigdy się nie zapomina :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)