https://artimento.pl/pl/n/Justyna-Kopania-spacery-pod-gwiazdami/28
Noc zmyśliła drogę pomiędzy gwiazdami
i wchodzi jak złodziej, niedomkniętym oknem.
Myśli spięte klamrą w nieuchwytne kształty,
otwiera z tajemnic, zawiesza obłocznie
nad milczeniem cichszym od uśpionej ciszy,
ponad góry smutku, aż po granit nieba.
Sól na ustach zmienia w dotyk morskiej bryzy,
wiedzie gwiezdną drogą, za którą już nie ma
cienia starodrzewi, rozdartych przez burzę,
krzyku ptaka w sidłach, bólu niekochania…
Gdzieś tam za księżycem, nocnym Orfeuszem,
jest miejsce na szczęście - bezkresna nirwana.
Noc wchodzi przez okno i znieczula wszystko,
czuję jak przybliża niepojętą przestrzeń,
Blady dziś Orfeusz, zabłysnął dewizką
tak blisko, aż parzy roztopionym srebrem.
(aranek)
Bardzo interesujący, wręcz intrygujący (tym Orfeuszem) wiersz. Czytam, czytam i czytam, za każdym razem coś nowego odkrywam, tak właśnie być powinno. Pozdrawiam Teresko. :)
OdpowiedzUsuńWitaj Arku - zawsze miło Cię widzieć przy moich "wybrykach fantazji" Czasem mnie poniesie nawet pomiędzy gwiazdy może, dlatego że tam chyba jest to za czym tęsknię - cisza, spokój i życzliwość gwiazd (mam nadzieję) . Na naszej planecie zrobiło się stanowczo niemiło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Arku serdecznie jak zawsze :)