Mrówka idzie do nieba Piękno jest takie ulotne jak życie motyla uśmiech kobiety pachnący groszek mrówka wspinająca się po rynnie czas łapie na gorącym uczynku jednym oddechem zmienia motyla w chwilę kącikom ust marszczy grymas aromat w cierpki zapach umierania tylko mrówka wciąż się wspina czas nie ma czasu ich policzyć więc nikt naprawdę nie wie ile jest mrówek w niebie.
Śniadnie do łóżka W otwarte okno wpadł mały deszczyk, wzruszył firanki tęsknym chlipaniem... skąd Piasek w łóżku - o, och kochanie mógłbyś też czasem, jak ten Piaseczny; Złoty naleśnik w wianuszku malin, kawka pod lekką pierzynką pianki, przytulnych ramion, subtelny szalik, a na poduszkach obiecanki... - Zaraz nakarmię cię kochanie, chodź tu maleńka (to do kota), (a, to już do mnie) - chcesz pilota ? - Co będzie dzisiaj na śniadanie? Z lustra wyjrzała CZAROWNICA. - Dziś po japońsku! On - jak miło... - Sam se wyczaruj jajecznicę i po co w łóżku jakiś pilot! - Jak po japońsku, to z Ssssamsungiem, (zmienił się nagle w grzechotnika). Na Piaska urok! w jednej sekundzie, był wąż, a w drugiej w kuchni znika. - Kto na pościeli tak nakruszył ? - Kto spalił grzanki, rozlał esencję rzucam pilota... nać! (od pietruszki)... Zamiast śniadania - mam turbulencje.
Każdemu kto tutaj zajrzy życzę wymarzonych wakacji
Aranek
Zagwozdka Żeby się tylko nie zawieruszył, jak zwykle znika ciut pogubiony, pomiędzy "nie", "chcę" ząbkami dzwoni, - zamknij się (proszę), wypadł z etui i wielce skryty - " wyrzuć przez okno " (naoliwiony zgrzyta w zapadce), nie wykluczone że skończy na dnie, wystarczy przekręt z mokrą robotą... W tajnej przegródce aż do powrotu, zamknie na kłódkę kluczowe kwestie, - jak się nie zgubić podczas urlopu, aż się otworzy, pustej torebce, bo... w biurze rzeczy odnalezionych wszystko zabrali a mnie nikt nie chce (wyzna ) - ja byłem już dorobiony, lecz ktoś mnie złamał i pękło serce.... Pod wycieraczką się odnalazłem.. mam dobre wejścia, lubię ozdoby właściwą dziurkę na oślep trafię, i wchodzę w spółkę dziś z violinowym, a na wakacjach dołączy jeszcze francuski wytrych więc każde serce... Wtem, budzik wrzeszczy! Stop - luzik mruczę, wszystko dopięte... - A gdzie są klucze ? (aranek)
poniedziałek, 25 czerwca 2018
(Ko) laborant W wiejskim sklepie trwał długi remanent, a do tego przyczynił się Janek - narzeczony sklepowej (wciąż pod sklepem stał rower)... Rewident wstrząśnięty że wino zmieszane . (Roz) trzepana Do Zurychu ruszyła okazją, bo podjęła decyzję odważną. - Eutanazja, ba bach! (tak nim wstrząśnie że ach...) Lecz wróciła wyłączć żelazko. (Do)celowy Kiedyś cały autobus mlaskał, (nie, że fajna była przejażdżka) lecz kierowca obwieścił, że na koniec wycieczki, na ostatnim przystanku - Laska . (Za)wodnicy Zawiedli wszystkich przez pomyłkę, teraz do domu wrócą chyłkiem. Przepraszam - o co chodzi ? Taka praca - "Zawodnik" Toż zawodzenie długo nie zmilknie.
(aranek)
sobota, 23 czerwca 2018
Bez drogowskazu Leżała pod przydrożnym płotem i pomyślałam - tak to Ona, chwilę po starciu z Hefajstosem! Złotym łańcuchem okolona, spadała bosa z gwiazdą w oku, rzęsami zaczepiona w chmurze, by umrzeć tak na zbitym boku, szyją wygiętą w dzikie róże i róże także umierały, rzewnym spojrzeniem "ja nie chciałam..." W strużce do nieba kołnierzyk biały lecz strużka zielem zarastała. - Którędy odejść, gdy jadem pytań niebo zatrute, belladonną ... Dziś martwą sarną, czy Afrodytą, pod Wielkim Wozem... stokroć bezdomną. (aranek)
piątek, 22 czerwca 2018
Płatki Łąka śniła nutą deszczu w letniej nocy, wiatr rozrzucił srebrne metrum skowronkowi kiedy w brzasku stroił gardło, przed występem, słońce drzazgi polnym makom na sukienkę rozsypało aż spłonęły wstydem płatki, ranek muskał białym skrzydłem delikatnym, a skowronek srebrny dzwonek trącał dźwiękiem, prosto w moje rozchylone tobą ręce.
Pod takim hasłem Mieszkańcy Trzemeszna uczcili 100-lecie niepodległości tańcząc poloneza. Poloneza poprowadził miejscowy Zespół "Strzecha" który jest chlubą i ambasadorem Grodu Jana Kilińskiego. Wielkie Gratulacje dla Organizatorów i uczestników . Krokiem poloneza... Jan przedrzemał jak zwykle kiedy wieje nudą, albo jakieś niesnaski natenczas swobody, a ostatnio nie baczą stary, czy też młody jak zadziorne koguty, każdy z każdym czubią. Ugadał się z wróblami, teraz ma zatyczki, raz mu nawet ktoś szablę dmuchnął kiedy zaspał, ale, ale... Coś słychać z bliskiej strony miasta, nie daleko, bo u nas, furkoczą uliczki i melodia zniewala aż czucie odśnieża, toż to u Hipolita "100 Lat" dziś Mateczce.... Jubileusz żarliwy (ob)chodzony z sercem, całe Miasto zatańczy dzisiaj poloneza! Zgodne myśli wyświetlił osobliwy awers, wielobarwny korowód na medal tancerzy, w rytmie serca "raz dwa trzy..." błysk słonecznych fleszy i nie ważne kto pierwszy, ważni WSZYSCY razem . (aranek)
Poloneza odtańczono w Trzemesznie przy muzyce Wojciecha Kilaraz "Polonez" zfilmu "Pan Tadeusz" Andrzeja Wajdy.
poniedziałek, 11 czerwca 2018
Rozmijanie Za dnia pod wonną lipą, pszczołą odaliską, przenosiłam na skrzydłach pocałunki słońca. Złote krople spływały z dzwoneczków skowronka i byłeś tak daleko, chociaż na wskroś blisko. Za dnia grałam uśmiechem na lirycznej harfie, cień powłóczył donośnie, liść nahałasował, ale kiedy na miasto spadła czarna sowa, niebo pianissimo grało tylko dla mnie i zdarzyłeś się w nocy czerwcowej na mgnienie, jednej z gwiazd, co spadały jak afrodyzjaki, i byłeś, chociaż dawno nie było już ciebie, a ja bańką mydlaną prysłam zanim ptaki zbudziły mezzo forte, nieco ranne serce i nie było muzyki, chociaż grała jeszcze... (aranek)
Warsztacik Wiersz pisałam - czysty przypadek że jak zwykle, o złamanym sercu, w Googlach anons; " Każde naprawię... Poceruję nawet ze strzępków ".
Czytam dalej ... to jakieś żarty!
"Wyjmę strzały Amora bez bólu, mam zasuwki dla zbyt otwartych i zastawki na nadmiar skrupułów"
. Jeszcze było o klejach na wieczność, i wytrychach dla niedostępnych, gałkach lodów, gdy nagła konieczność ostudzenia tkliwości zbyt chętnych.
Kumam w trawie ze szklanką Martini - medycyna niekonwencjonalna ? Wszystko gra jakby sam Paganini terminował kaprysy u diabła. Dwa poznałam już empirycznie, z pozytywnie złamanym kręgarzem... Sprawdzę adres może zachłyśnie, tak na wszelki niechcący wypadek.
(serce bowiem jak dzwonek konwalii) lecz cóż szkodzi mieć zapas na wiosnę, gdyby Amor z kopyta przywalił, rozsiewając bakterie miłosne.
Łąka pachnie pokusą (gdzie haczyk?) czarcim żebrem, macierzanką, piołunem... Toż, to jak świat stary warsztacik, łupy dzielą na pół jak kum z kumem! Amor w wianku z bylicy coś splata, wokół trzeszczy i piszczy i zgrzyta, diabeł ukrop dolewa do lata - będzie biznes, braciszku? - Nie pytaj !
Zakumałam kum kum i się zmywam, zimnym Rosso w gorącej trawie ten warsztacik "Rzym" się nazywa - no to lecę mam koncert na "żabiej".