
(Duch 2016)
Spałem i śniłem, że wracam w chwale
i nagle – łups, łups, aż zagwizdało!
Przecieram oczy jeszcze ospale -
Bracia Polacy – znów coś się stało?
Mam anoreksję – ma kibić sucha,
cienka jak trzcina na wietrze gnie się,
w końcu się złamie, lecz nikt nie słucha,
wokoło wyją łyse kolesie…
Chwila! Niech przetrę,sny z oczodołów
i rozprostuję skostniałe rzepki -
co my tu mamy? Barki bastionu
w klubowych barwach, rosłych i krzepkich,
bo pokrzepionych wściekłym oleum -
Chcę coś wygłosić! Nikt mnie nie słucha,
aż się uniosłem w oparach chmielu
- to po cholerę budzić wam Ducha
Narodowego! Nie stać was na mnie!
Wrzaski potyczki, w grze szalikowej,
mają w zakresach duchy lokalne.
Owszem, wspomnienia mam stadionowe -
kołaczą w czaszce pustym już echem,
pieśni co strawą… więc ja umilknę
w przyśpiewce, która zabija śmiechem -
Bracia Polacy, bawcie się w piłkę.
Sport narodowy? Ech - mowa trawa!
Z trawy po racach, za chwilę strzępy,
piłka się toczy z lewa do prawa -
niech wam przyświeca raczej duch święty,
który po meczu umyka chyłkiem,
przed cieniem kija do bejsbola -
Łups! Łups! Dokopać i wyrwać piłkę,
to, "Sprawiedliwe Prawo" Kibola.
Polecam także archiwum : " jak to się stało "
http://arankowo.blogspot.com/2014/05/jak-to-sie-stao.html
No tak, to brunatne kibolstwo... Dobry wiersz Teresko, trafna diagnoza. Niestety.
OdpowiedzUsuńPozdrawia Cię bardzo serdecznie.
Takie moje przemyślenia po meczu o Puchar Polski :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Arku i Pozdrawiam Serdecznie :)
Dzisiaj, nawet żeby uczestniczyć, jako widz w meczu trzeba mieć odwagę, liczyć na szczęście, albo godzić się z wszelkimi konsekwencjami agresji.
OdpowiedzUsuńWszystko traci na wartości :(
Tak się dzieje bo polityka jest wszechobecna - weszła a może wyszła z Kościoła, weszła do szkół i na uczelnie, do mediów, do teatru, kina, na stadiony - wszędzie i zaraża jak morowe powietrze.
OdpowiedzUsuń:(