Znana Beata z Albatrosa,
miała wabika w długich kosach,
nie jeden Kos,
za nią na głos,
a ona zadzierała nosa.
***
Solistka z Cisnej - panna Adela,
chciała dorobić grą na weselach
już blisko celu tuż, tuż,
nie dość że spłynął jej tusz -
Kapela tusz, a ona a capella.
***
Janek z mazurskich Gryz,
miał nieco krzywy zgryz.
Bardzo się gryzł,
gdy leciał czyż,
mazurzył - cysby, cys ?
***
Karciarz z miasta Opoczno,
ogrywał wszystkich w Oczko.
Zawsze miał perskie,
kiedy krupierce,
w pończoszkach poszło oczko.
Fajne limeryki Tereniu :) Czytałam Markowe, czyli markowe /czyt. najlepszej marki :)/ i też podziwiałam, bo trzeba ciut ruszyć makówką :)))
OdpowiedzUsuńHomonimy to fajna zabawa, już kiedyś z nimi próbowałam, są tutaj w Arankowie, oczywiście tylko skromne amatorskie próbki :)
OdpowiedzUsuńAch ta Beata... Bardzo udane te "skromne amatorskie próbki", wszystkie do druku. :))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie, ponownie. :)
Dziękuję Arku - fajnie kiedy tak mówisz, to już jest dla mnie nagrodą :) :) :)
UsuńPozdrawiam Cię bardzo bardzo :)