nutki

nutki

środa, 30 września 2015

Oferta śmierci



 




***designer drugs

/sąsiadka/
Znałam, a jakże ! Od dziecka.
Grzeczna- zawsze mówiła - dzień dobry,
śliczna taka, tylko ostatnio... 
Oczy jak wypalone gwiazdy.

/koledzy/
Ta wiewiórka była nieletnia,
a świstak siedzi teraz z podkulonym ogonem,
bo sreberka były kradzione -
kokolino się zachciało.

/ktoś z rodziny/
Miała normalny dom
niczego nie brakowało,
własny pokój komputer,
modne ciuchy, może czasu mało …

/dyrektor szkoły/
Nie sprawiała problemów  
kilka dni nieusprawiedliwionych –
nie pamiętam ile ale
dom był powiadomiony.

/Katecheta/
Chciała się wyspowiadać,
jednak w trakcie…
wybuchła  śmiechem
więcej nie przyszła na religię.

/Przyjaciółka/
O co biega - kaman?
To był zwyczajny melanż!
Biforek u Damiana, kadzidełka,
pół dragi w klubie od kolekcjonera…

/Z pamiętnika rok wcześniej/
…ten wysoki Darek dał za darmo
znaczek – taki do polizania
obiecał że znowu przyjdzie pod szkołę,
chyba jestem zakochana…

/ostatni wpis/
Naćpana Julka  powiedziała -
”twoja stara klaszcze u Rubika”
dostała ode mnie po pysku,
dopiero teraz się wypłakałam,

bo kocham cię mamo,
chociaż  jesteś beznadziejna.
Zapalę skręta nie poczujesz -
masz więcej serca,
dla swojego niecierpka. 


(aranek)





6 komentarzy:

  1. "Umarli ze Spoon River" w wersji 2.0? :) Bardzo dobra robota Teresko, czytało się znakomicie, oszczędne formalnie, precyzyjne i uroczo ironiczne, pycha! Polecam wszystkim smakoszom oraz zwykłym zjadaczom poezji, łagodne dla podniebienia. :) Pozdrawiam Teresko serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. PS
    Oczywiście zdaję sobie sprawę z wymowy wiersza. To wcale nie jest historia do śmiechu-chichu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie byłam pewna czy już dojrzał ten przekaz ale zaryzykowałam - miałam koncepcję coś opowiedzieć, żeby rzucić chociaż jeden kamień przeciw .. Szkoda że drożdżówki i kawa w szkołach zdominowały spokojny sen polityków a chemia która fruwa niemal nad głowami nauczycieli nikomu nie przeszkadza.

      Dziękuję Arku że się pochyliłeś nad tym moim tasiemcem i za zrozumienie i za fajną opinię :))
      Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i życzę miłego wieczoru :)

      Usuń
  3. Skóra cierpnie przy lekturze, tak prawdziwie ujęłaś Tereniu tę beznadziejną obojętność, która towarzyszy młodym, pogubionym, a czasami tylko ciekawym śmiertelnego doświadczenia. Jak łatwo, jak lekko usprawiedliwiają swoją "niewiedzę" ci z pierwszej linii, jak bezradni są ci, którzy maja obowiązek chronić nas-obywateli przed hienami.
    Czasami myślę sobie z wdzięcznością, że nie musiałam doświadczyć, a przecież zdarza się w najlepszej rodzinie.
    Nie wiem tylko, co to "biforek"? :)

    Pozdrawiam Tereniu, fajnie poczytać, jak zawsze. Lecę dalej, bo pewnie pisałaś dużo.

    OdpowiedzUsuń
  4. biforek - spotkanko przed właściwą imprezą żeby sobie dodać animuszu - wypić, zapalić, powąchać i wkroczyć na tę właściwą w podrajcowanym humorku.
    Basiu niestety - za to że dzieciaki wpadają w nałóg ( jakikolwiek) za to odpowiadają dorośli i nie tylko rodzice. Nasi politycy zajmują się bzdetami i ustawianiem pomników, a tymczasem mafie rządzą krajem . Kto się dorabia na dopalaczach i narkotykach ? Dlaczego nawet szkoły nie ośmielą się walczyć z rozpowszechnioną dilerką ... Ja też ominęłam szerokim łukiem i dziękuję losowi , bo znam problem niemal od podszewki - znam też konkretne przypadki dzieci które się uwikłały. Nawet jeśli się z tego uwolniły to i tak będą pokutować w dalszym życiu.
    To jest prawdziwy nie wydumany ale objęty zmową milczenia .

    OdpowiedzUsuń