Wiersz z motylem w brzuchu
Jesienna kawka z babim latem, w letnim swetrze,
mol się przyplątał i erratę wtrąca w wiersze,
bo zdaniem mola, to jest jego pora roku,
tymczasem w strofach, wciąż łopocze letni motyl!
Tak zwykle bywa, kiedy okno rozćwierkane
(zwłaszcza, gdy wersy latem skąpo przyodziane)
na wypachnionej kwietnej łące lub rabacie,
iluzorycznie wabią słodkim aromatem.
Motyl zamieszkał w sercu rozgrzanego wiersza,
ma twoje oczy (jakby w niebie ktoś zamieszał),
w skrzydłach motylich, w jednej chwili tysiąc westchnień,
a mol grafoman – wygryzł dziurę w trzecim wersie.
W miejscu na miłość pękła chmura – popadało,
mokry cudzysłów siąpi, jak dziurawy kalosz -
to przecież jesień (skrzeczy kawka) - do roboty!
Mol ma zajęcie w trzecim wersie - w puencie motyl.
Więc od trzeciego, pada rytm wielkimi łzami,
łopotem skrzydeł rozpętało się tsunami...
Na szczycie fali, milkną szepty wśród podmuchów,
w spienionej kawce, mol i wiersz z motylem w brzuchu .
Ach te mole! Niech je dunder świśnie! Kapitalnie rozprawiłaś się Teresko z jakimś upierdliwcem, zapewne leży na dechach i kwiczy, bo dostał w dziób, że aż miło. :))) Kto powiedział, że wiersze o jesieni są już niemożliwe? Pewnie jaki mól. :))) Twój wiersz dowodzi, że możliwe i to jak najbardziej. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńTo dlatego Arku, że po piosence "Dzień w kolorze śliwkowym" to ja już nic nie wymyślę, a że jesienne mole to moja specjalność to capnęłam do wiersza i tylko mam nadzieję że mi bloga ażurkiem nie załatwi :)))
OdpowiedzUsuńI ja Ciebie Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za miły komentarz :)
Świetny, wspaniały, z humorkiem, doskonały tak, że sam się śpiewa :))) I tylko nie wiem, czy takim wierszem nie wabisz mola? A tak poważnie, to czasem zdarzy się nieszkodliwy, bo ten właściwy wciąż praktykuje na beju /chyba/, bo dawno tam nie byłam, nie ma czego szukać.
OdpowiedzUsuń:))
Ja nic nie mam do mola jeśli nie dokarmia się na moim ogródku.
UsuńTen o którym mówisz Basiu, to niezmordowany - nawet lawenda na niego nie działa - wiem bo czytam, ale nie karmię :)))
Miłego dzionka :)