nutki
piątek, 2 października 2015
* * *
Stuknięta
Pogoda gburowata (z tych, jakich nie znoszę),
kasztanową pleciugą snuje się po mieście,
a pomiędzy kroplami - rubinowy groszek,
potrafi wybić z głowy, nie jedno- skutecznie.
Natura wie co robi rozsyłając wici,
tu niteczkę przywiała, przewiązała listy,
tam jarzębiak polewa na łeb gitarzysty,
a ten pozrywał struny i złowieszczo syczy -
może być jeszcze gorzej, spadną gruszki z wierzby
(tu wystrzelił jak z procy), stuknął w nos żołędziem.
Pociemniało nad głową, ptaki się rozpierzchły,
żywopłot odwzajemnił uściski draśnięciem,
zadrą aż do żywego i oczkiem w pończosze,
więc szastam się stuknięta z przysłowiowym koszem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ale ładnie, subtelnie, aluzyjnie, ironicznie, inteligentnie, z "leśmianowskim" podejściem do przyrody, która "istnieje" przecież w naszym ludzkim świecie, istnieje, bo "zobaczona", zatem snuć z tego można ezopowe opowieści, posługując się wdzięcznie językiem niedopowiedzenia, aluzji, czy paraboli. Zrobiłaś to Teresko z klasą i za tę klasę i za przyjemne doznania estetyczne - brawo!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
Arku Twój komentarz jest da mnie bardzo cenny i jest miłym podsumowaniem wiersza i dzisiejszego pięknego dnia. przyroda wplata się do życia a co za tym idzie do wierszy czy tego chcę czy nie. Czasami mam wrażenie że wszystko co się dzieje dookoła nawet kasztan znaleziony na spacerze czy liść schowany na lata w książce znalazł się na mojej drodze po coś... Dziękuję Arku za czytanie i wczytywanie się w moje wiersze :)
UsuńPozdrawiam Cię Arku bardzo serdecznie :)