Dla wszystkich zwierzaków w rekompensacie za dzisiejszą noc
umierania ze strachu przy dźwiękach salw powitalnych Nowego Roku i ku przestrodze amatorów fajerwerków.
Zwykły przypadek że trafili do tej baśńi,
akurat ziemia drżała rauszem sylwestrowym,
bal pod gwiazdami, łyk szampana, zawrót głowy,
świat zawirował, z nieba nagle sypnął jaśmin.
A taka miłość to się zdarza tylko w wierszach,
że wielkie nieba gwiazd i dłoni roztańczonych,
huk fajerwerków, bryka, para rączych koni,
pod krynoliną nocy świat się rozkolebał.
Mogło tak zostać - komu szkodzi takie szczęście?
lecz niebo z hukiem nagle spadło im na głowy,
wbiło się ostrzem półksiężyca w tok rozmowy,
raca rozdrała krynolinę i uwierzcie,
że tokowanie zaburzone niespodzianie,
kareta w drzazgach, ktoś zawezwał pogotowie,
szast, prast - po balu, jony srebra w szwach na głowie,
zamiast morału, do karety wół zostanie.
(aranek)
Tak, a mogło być tak pięknie... Muszę jednak powiedzieć, że chyba do ludzi coś dotarło /nie tylko do rządzących miastami/ i było znacznie, znacznie ciszej, krócej /jeśli już/ i spokojniej, niż zawsze. Przynajmniej w Lublinie.
OdpowiedzUsuńU mnie tylko albo aż 15 minut, podczas ktorych na znak solidarności z wystraszonymi zwierzetami, ani nie zerknęłam w rozświetlone racami okna. Zresztą tak już mam odkąd pamiętam że nie potrafię się tak wariacko jak inni cieszyć z nadchodzącego kolejnego roku - nie bardzo rozumiem tych owacji ... :)
OdpowiedzUsuńA my z Agnieszką olaliśmy to i poszliśmy spać. Pierwszy dzień nowego roku przywitaliśmy wypoczęci i zrelaksowani. Naprawdę świetny początek nowego roku. :) A wiersz? Trzymasz poziom, czyli bez wtopy. :)
OdpowiedzUsuńNa kolejnego Sylwestra kupię zatyczki do uszu i wezmę z Was przykład. Pomyślnego roku dla Ciebie Arku i Agnieszki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)