Matka z dzieckiem - Gustav Klimt
Jedyna
Pierwszy raz zajrzała
w oczy podczas
narodzin syna,
potem zniknęła
aż do pierwszego zawału.
Wpadła w samą porę,
kiedy był na gigancie
- znam cię,
przytul, proszę zabierz.
Lekarze wyrzucili za drzwi.
przytul, proszę zabierz.
Lekarze wyrzucili za drzwi.
Tęskniła,
uszyła powitalną sukienkę,
bolał każdy dzień jego odsiadki.
Wyszedł za dobre sprawowanie.
Pięści miał twardsze,
tym razem
kamienne, wytrwałe
nie mógł znieść pokory w oczach
matki
nie czuła bólu do końca,
nie było łez tylko
zawstydzony uśmiech,
stygł delikatnie...
Spłoszony dzień,
zamilkł kiedy biegła
bez tchu
uszyła powitalną sukienkę,
bolał każdy dzień jego odsiadki.
Wyszedł za dobre sprawowanie.
Pięści miał twardsze,
tym razem
kamienne, wytrwałe
nie mógł znieść pokory w oczach
matki
nie czuła bólu do końca,
nie było łez tylko
zawstydzony uśmiech,
stygł delikatnie...
Spłoszony dzień,
zamilkł kiedy biegła
bez tchu
tchu
bez
...
zabrała.
aranek
zabrała.
aranek
Poruszający do łez... Tak interpretować akurat ten obraz - trzeba mieć ogromną wrażliwość i jeszcze większą wyobraźnię i boski talent. Ty to masz Tereniu. Teraz siedzę i /złapałam się na tym, że/dumam, bo nie da się przeczytać i po prostu zniknąć.
OdpowiedzUsuńMyślę, że w takiej chwili, w każdej trudnej, a szczególnie w najtrudniejszej chwili matczyna miłość jest włąsnie taka jak na tym pieknym obrazie i przywołuje to co w macierzyństwie jest cudem .Basiu bardzo Ci dziękuję za piekny odbiór wiersza, chociaż aż tak nie zasłużyłam :)
OdpowiedzUsuńZobaczyłem ten obraz Twoimi słowami. To wielka wartość. Bardzo wartościowy wiersz. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję Arku. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń