Polska klonem stoi
To zaczęło się od Jana - proszę pana.
Mistrz wystawił poetycki „Lipny”
paszport,
miodem szlachcił pańskie stoły prosto z dzbana,
opiewając urok drzewa miodną fraszką.
Polska niwa urodzajna więc poeci,
takoż wieszcze w drzewostanie
przebierali
niby w gruszkach; tu poemat, tam kuplecik
z powodzeniem w polskim drzewie lokowali.
Wielka puszcza nie pomieści rzewnych treści
i sielanek - Panie dzieju! Pod
jaworem,
do tej pory ktoś tam klaszcze, coś szeleści -
to się wytnie razem z Laurą i Filonem.
Trudniej z wierzbą mazowiecką bo w niej duchy
ojczyźniane jeszcze drzemią i posłanka
ukochała… Nie pozwoli żadnej ruszyć,
wierzba niby poetycka markietanka.
Panny brzózki tyle razy że nie zliczę,
czarowały w swej dziewiczej naiwności,
uwodziły, przytulały erotycznie,
płacząc z żalu, błogostanu lub miłości.
Gdzie nie spojrzysz, wielka sława lub natchnienie
zgodne drzewo od ciężaru się ugina,
jak „Leszczyna” Młynarskiego w której drzemie
wśród konarów, niejednego wieszcza, mina.
„Niewierzące…” księdza Jana - dajesz wiarę?
W komitywie z jabłoniami Cz. Miłosza,
a pomiędzy mis Agnieszka – nie za karę,
chrupie jabłka zakazane i do kosza,
ogryzkami w samo sedno – absolutnie!
A co teraz? Klony będą nam natchnieniem?
Właśnie dzisiaj rozbierają złote suknie,
klonów u nas – (jak pomyślisz) zatrzęsienie…
- Pan szanowny nie rozumie, czy udaje?
Pani z różą rozwiązała łamigłówkę.
Po co zaraz rzucać w wiersze zgniłym jajem?
Wiesz na pewno - tylko popraw literówkę.
(aranek)
Świetny tekst Teresko, uśmiałem się serdecznie, ale i chwile refleksji mnie, po śmiechu, nawiedziły. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńTak miało być rozweselić szarugę codzienności, rozbawić metaforą i zatrzymać refleksją. Cieszę się ze cel został osiągnięty i bardzo dziękuję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)