nutki

nutki

środa, 30 września 2015

Oferta śmierci



 




***designer drugs

/sąsiadka/
Znałam, a jakże ! Od dziecka.
Grzeczna- zawsze mówiła - dzień dobry,
śliczna taka, tylko ostatnio... 
Oczy jak wypalone gwiazdy.

/koledzy/
Ta wiewiórka była nieletnia,
a świstak siedzi teraz z podkulonym ogonem,
bo sreberka były kradzione -
kokolino się zachciało.

/ktoś z rodziny/
Miała normalny dom
niczego nie brakowało,
własny pokój komputer,
modne ciuchy, może czasu mało …

/dyrektor szkoły/
Nie sprawiała problemów  
kilka dni nieusprawiedliwionych –
nie pamiętam ile ale
dom był powiadomiony.

/Katecheta/
Chciała się wyspowiadać,
jednak w trakcie…
wybuchła  śmiechem
więcej nie przyszła na religię.

/Przyjaciółka/
O co biega - kaman?
To był zwyczajny melanż!
Biforek u Damiana, kadzidełka,
pół dragi w klubie od kolekcjonera…

/Z pamiętnika rok wcześniej/
…ten wysoki Darek dał za darmo
znaczek – taki do polizania
obiecał że znowu przyjdzie pod szkołę,
chyba jestem zakochana…

/ostatni wpis/
Naćpana Julka  powiedziała -
”twoja stara klaszcze u Rubika”
dostała ode mnie po pysku,
dopiero teraz się wypłakałam,

bo kocham cię mamo,
chociaż  jesteś beznadziejna.
Zapalę skręta nie poczujesz -
masz więcej serca,
dla swojego niecierpka. 


(aranek)





poniedziałek, 28 września 2015

~~Miał miał na dobranoc~~






*** Katuner ***


To miał być wieczór w krainie dźwięków,
tymczasem nuda wiatrem podszyta,
zjadła z połówki wierzch rogalika,
cienki półksiężyc stygnie po ciemku.

Miał(eś)bilety kupić na koncert,
do filharmonii - jazz i klasyka,
zamiast symfonii, kocia muzyka
przy małej czarnej, wieczór w podomce!

W miale wytarzał się szary kocur,
palacz miał zrzucić, ale się upił,
miał ponoć kryzys, więc wino kupił,
ćwiczył bel canto do trzeciej w nocy.

Koncert rozpłynął się w sennym miale,
szarym mruczando noc rozweselił,
kocur przygrywa na wiolonczeli,
prosto z programu w TV - „Miał talent”.

Noc wiesza pranie na złotych bukach
przy mlecznej drodze, rudy maestro,
rozlane mleko chlipie z orkiestrą -
(miał)o być słodkie i bez kożuszka ~~

Co to ja (miał)am ~~ że się podoba,
kocia orkiestra nad moim łóżkiem,
gdy zasypiają senne okruszki,
słodkim mruczeniem na brzegu słowa.


aranek






czwartek, 24 września 2015

Różowe...






Wino z Beethovenem

Tak mi do marzeń dzisiaj blisko,
sączę różowe wino z weną,
Mozart po jednej lampce  prysnął,
maczkiem na szybie spływa niebo.

Niech spływa! Zaraz zmyślę lepsze,
bez pseudo świętych, bez cierpienia,
na półce wzdycha Młody Werter -
„to się nie uda..”, więc Beethovena

"Siódmą Symfonią" wraz  z Bachusem,
upajam ducha (upadłego).
Taki prywatny wieczór wzruszeń,
sam na sam z moim alter ego.

Spłynęło z wiersza chwiejnym skrzydłem,
wymiata winnym  aromatem -
"nie szalej" (dmucha w nos klepsydrze),
dziś czas mierzymy alkomatem.

W siódmej symfonii  zmyślam Nowe,
bez łez i gestów bez znaczenia,
życie jak wino (to różowe)
i miłość, której czas nie zmienia.

aranek


środa, 23 września 2015

Przechadzka



   Po lecie
na ławce moknie
serduszko



Złote gody
w deszczu liści nad stawem
nieme łabędzie.






Alejka
pod latarnią
nowa ruda