W chabrowym sweterku Krzesiowi
Chciałam dać ci dzień słodki, pyszny poziomkowy,
przypiąć majowy dzwonek, a ty sam nim jesteś
i słoneczny pierścionek z modrakowym szczęściem,
lecz ty błyskasz oczkami jak sam król chabrowy.
Całą drogę nuciłam, żeby zapamiętać
dla ciebie szmer strumyka i słowicze trele,
pisałam kołysankę ze cztery niedziele,
a ty cudnym le le le wyśpiewałeś święta.
Wskrzesiłeś świt imieniem - beztroski czarodziej,
w poziomkowych piąsteczkach kromka życia z miodem,
cyt cyt cyt odtąd Maje, mają być chabrowe,
jak moje oczko w głowie - cóż ci dam, co powiem...
List przez miłość doręczę - wyśnij ją serduszko.
Jesteś Wielki - Maleńki, dziś "żółwik" (na uszko).
(aranek)
Piękny sonet Teresko. "Krzesio" powinien być kontent. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś doceni, na razie - rośnie i na tym skupia całą swoją uwagę :):) :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Arku serdecznie :)