obraz "kochankowie w bzie" Marc Chagall
Bez
Wpadli sobie w ramiona przypadkiem,
nagły dreszcz, rozpiął płaszcz, zerwał czapkę,
w niebie chyba potrącił krzak bzu,
lecą gwiazdki - o tu i tu!
Taki czar inne tło, scenografia.
- Bez zimowy?
-Tak,czasem się trafia,
w jednej chwili świat zmienia się w dzban
pełen bzu a w nim pani i pan.
Wiatr zakręcił jak na karuzeli,
zakochanym świat rozanielił,
gdy posłanie wymościł im w bzie,
odpłynęli przez noc w słodkim śnie.
Miejską windą przy kładce
do góry,
wprost do nieba ponad dzban, ponad chmury,
aż się księżyc poturlał i spadł,
niepotrzebne im światło ni blask.
Popędziłam do kwiaciarni, bez tchu
- chcę na jutro zamówić dzban bzu!
- taki bez, owszem jest
lecz nie mamy,
wiatru którym był zaczarowany.
Ten czarodziej z kwiaciarni to łgarz!
Trzecią czapkę rzuciłam na wiatr,
ja przemokłam a oni wciąż tam
- hej, kochani!
Przechylił się dzban.
Przechylił się dzban.
(aranek)
Następny, bardzo udany wiersz "z cyklu", podziwiam, smakuję i nie czuję przesytu (cierpliwie oczekuję na następne). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA ja zawsze po kolejnej "chagalce" mówie ten będzie ostatni, a potem wpadam na kolejny obraz przy którym odpływam :)))) Ciekaw dla mnie jest to że niektóre obrazy wchodzą czasem w moja codzienność i mieszają się z rzeczywistością. To jest niesamowite, zważywszy że Marc Chagall tworzył w zupełnie innej epoce u schyłku dziewiętnastego wieku. Jego poetycka sztuka jest ponadczasowa i wizjonerska!
OdpowiedzUsuńTak, ponadczasowa i wizjonerska.
OdpowiedzUsuń:) dzięki Tereniu za tę poetycką interpretację i aż żal, że wiersz ma koniec, ja w każdym razie delektowałam się ty wierszem :)
OdpowiedzUsuń