nutki

nutki

czwartek, 25 lutego 2016

Życie niechętnie zwija kramy




 



Sprzedawca aniołów

Zima niechętnie zwija koronkowe kramy,
skruszonym szronem srebrzy włosy, mrozi serce
sprzedawcy marzeń z jednym skrzydłem połamanym,
(anioła w gipsie, nawet darmo nikt nie zechce).

W portowej knajpce, przędzie na anielskich włosach,
nad filiżanką słodko-gorzkiej czekolady,
perłowy smutek, wplata w bezszelestne krosna,
starszego pana, albo zadumanej  pani,       

Wstydliwie spływa w bruzdach rozwidlonej rzeki -
po co ten żal, gdy nowa wiosna już pod oknem
złamanym skrzydłem, tka welony, nim rozścieli
młodziutką mgiełkę, strojnym deszczem, świeżych kropel.

W kącie przy ścianie, zapomniane białe widmo,
odszedł sprzedawca barwnych marzeń witrażowych,
ktoś pobiegł za nim - proszę pana, pańskie skrzydło?
Zimowe ślady zmyło morze, kiedy błądził.

Przy promenadzie, nowy „ojciec od aniołów”-
na miłość, isjasz, wieczną młodość, dobre zdrowie…
- A ten, srebrzysty z pustym wzrokiem?
- Ten brakorób?
On już nic nie wart,zapomniany stary model. 

aranek



2 komentarze:

  1. Piękny wiersz Teresko. Nie pozostawił mnie obojętnym na opisany w nim problem. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Arku :)Wiem - czytałam i bardzo mi się podobał wiersz w Twoim niepowtarzalnym stylu.

    Pozdrawiam Arku również serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń