Nic wielkiego
Promienny budzik - zapowiedź wiosny,
pierwsze odgłosy gęsiej symfonii,
tkliwość wpleciona w niesforny kosmyk,
gdy wokół palca, rudy pierścionek
i łąka w oczach, rozkwitła rosą.
Dreszczyk, by poczuć łagodność dłoni,
czas, żeby karmić dzień rozkoszą,
chwila, by lęki do cna roztrwonić.
W kieszeni płaszcza " kocham" na drogę,
(pachnie na skórce mandarynek.
Ranek pazurkiem lśni cynobrowym,
drasnął Pierzastą - rozdarł pierzynę,
na gile, których gwizd za plecami
w sercu brzmi „ Wiosną” Vivaldiego.
Wiatr przywiał deszcz do „Pomarańczarni”,
a mnie nie ziębi – mam...
„ Nic wielkiego ”.
Nic wielkiego? Czyżby? To dlaczego nawet najmniejsza zapowiedź wiosny zapiera mi dech w piersiach? :) Kapitalny liryk ta ten czas. Pozdrawiam Teresko, bardzo serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńJa też wyglądam wiosennych symptomów - każdy przebiśnieg, kot na wierzbie, nowy ptasi odgłos na wagę złota. Dziękuję Arku i pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń