Ach jak łatwo, jak łatwo,
kształtem słów zgasić światło,
dwuznacznością uderzyć,
potem skroić na miarę,
mini albo sutannę,
przyciąć, albo poszerzyć
w dni samotne i słotne
między wersy sto-kropek,
hojnym gestem rozrzucić,
wielokropkiem do sedna
dotknąć, puentą po-ściemniać,
zamknąć drzwi, zgubić kluczyk.
Ach jak trudno, jak trudno,
patrzeć w niebo jak w lustro
spijać księżyc szklankami
Srebrnym pyłem zamroczyć,
gdy opada z warkoczy,
prosto w łakomy karmnik,
niby eliksir światła,
bezsennych smutków mantra,
tak nie łatwa, nie łatwa…
(aranek)
O! Wiersz ze znakami interpunkcyjnymi w treści. Podoba mi się. Bardzo. Poczułem się w nim jakoś tak swojo. Miła niespodzianka. Kapitalny pomysł z tą mantrą, a jak jeszcze dołączy się zaproponowany podkład muzyczny... Czysta przyjemność estetyczna. Pozdrawiam Teresko. :)
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie... Uwielbiam muzykę Gary'ego Moore'a! Towarzyszy mi ona we wszystkich swoich odsłonach od lat trzydziestu paru. Świetny był z Niego gość.
OdpowiedzUsuńNo jeśli trafiłam w Twój gust muzyczny i poczucie estetyki to nic mi więcej nie trzeba na dzisiaj . akurat jestem przy popołudniowej kawce - w Korei chłopaki się spisali, pod ręką lektura i Twój sympatyczny komentarz - to co mi więcej trzeba:) Dziękuję pięknie i też życzę fajnego popołudnia :)
Usuń