Bez puenty
Znowu z tęsknotą patrzę w niebo -
nie pora dla jaskółki.
Myśl przywołuje znajomy terkot,
frywolnej awanturki.
Może w ponurych stronach gości,
nie ma dla niej ratunku,
gdyż w beznadziejnej ugrzęzła żądzy,
lub tonie w morzu smutku?
Dlaczego zawsze na dzień dobry,
myśl przypomina ptaka?
Szybuje w niebo, znacząc powroty
skrzydeł z bagażem światła.
Era przebudzeń wzywa z przestworzy,
chęci w kształcie podkowy.
Jeszcze nad rzeką zmarznięte łozy -
nie pora na powroty.
Noc jest łaskawsza, przesuwa cienie,
ociera czarne skrzydła,
o sen zdyszany, za marzeniem
z drugiej strony księżyca.
W kwadrze poduszki, wtulone w
oddech,
śpią strofy - rozpoczęte.
Tylko on jeden - mój ptak wędrowny,
może dopisać puentę…
(aranek)
Widać, jeszcze nie czas Tereniu, ale on przyjdzie, niech tylko słońce mocniej i dłużej zaświeci.
OdpowiedzUsuńPiękna ta przedwiosenna melancholia w Twoich strofach.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Udało mi się kliknąć na link na fb, wchodzę tu i niespodzianka - jestem zalogowana i mogę wpisać komentarz. :)
Dzień dobry Basiu - hurra !!! Cieszę się że udało się Tobie wejść - testuję po kolei wszystkie możliwości i kilka rzeczy udało mi się poprawić chociażby edytowanie bez konieczności przepisywania całości .
UsuńKażdy dzień rozpoczynam od tęsknego spojrzenia w niebo i na termometr. Dzisiaj nie musiałam bo miałam moje słoneczko u siebie. Teraz wymiata "mlekołaki" A ja mogę się chociaż przywitać :) Miłego dzionka Basiu :)
Widzę, że tęsknisz Teresko do wiosny. Już niedługo. Bardzo ładny wiersz. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńOj tęsknie, tęsknię i wyłapuję wszelkie symptomy - każdego dnia zauważam takie niby niepozorne ślady wiosny. Dwa dni temu przyleciały żurawie, a na wierzbach jak się dobrze przyjrzeć to zaczynają gdzieniegdzie pękać pączki, krzyczą dzikie gęsi, pogwizdują kosy. Wiosna idzie i chyba będzie w tym roku wcześniejsza :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Arku i dziękuję za wizytę :)