Przed
upływem …
Urzeczona
śnieżną skrą na czubku nosa,
burzą
płatków, różem mrozu na policzku,
roztopionym
pocałunkiem Eskimosa -
wzdycham -
zostań, choć pod progiem, nowa Wiosna.
Tajną magią, znów rozśpiewa gąszcz słowików,
złotym grzechem, czułym dreszczem zanim wstanę,
dotknie
chmury, wnet do góry pęd „chybcików”,
ptasim
zrywem, tłumnie pogna do wyścigu.
Białe
gwiazdki, spłyną przeterminowane -
jeszcze
jedną masz, na ustach dla rozkoszy,
obietnicą delikatną jak opłatek,
kusi datą
przydatności, więc ukradnę
nim
przepadnie w pąsach, aż do czerwoności
cyklamenów,
w barwie śladów damskich szminek -
wszystko w
życiu ma swój czar i czas ważności;
Sezon
życia, zażyłości, seks i związki.
Nie pomoże
nawet tysiąc walentynek,
lniane
siemię, serenady w nocnej bramie.
Amok z
Szajbą, (jeśli przeterminowane),
znikną
płatkiem na kożuchu lub piżamie.
Co jest
grane? Z „Rudym Księdzem” melomanem,
łapię
mgnienia i upycham po kieszeniach;
Takie
małe, że na drobne już nie zmieniam,
takie rajskie w porze życia zadyszane.
(aranek)
Fajny liryk Teresko. Miło się czyta takie wiersze. Pozdrawiam Ciebie bardzo serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńA mnie miło czytać Twoje miłe słowa Arku :)
UsuńDziękuję i Pozdrawiam serdecznie :)