https://other0609.flog.pl/archiwum/albumy/0/0/wgdaty/1
Miętowe wieczory
Krople deszczu,
doskonałym konsonansem
w zakamarkach
letniej ciszy, lekko dźwięczą,
drgają transem w trawach, kłosach i na rzęsach,
wibrujących zmysłów,
wzmaga się crescendo.
Świeże siano pachnie mokrym pokuszeniem
na ziołową kąpiel z
mięty i tymianku,
w szklanej kropli zarumienił się rumieniec,
zadyszany zmienił
falę rezonansu.
Dzika grusza
zapłonęła, kryształkami
obwieszona, jak
kandelabr kiedy święta,
w zbożach stroi się
orkiestra, zanim zabrzmi
szumem smyków w
idealnie równym tempie.
Wietrzyk przeciął pięciolinią płoche żagle,
delikatnie dmuchnął
wiatrem tuż za uchem,
w taki wieczór każde scherzo miętą pachnie,
taki skrzypek
wieńczy koncert kontrapunktem.
/aranek/
A tak, konsonansem doskonałym. Bardzo muzycznie Teresko, świetne porównania. Pozdrawiam serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńTo muzyka lata sama się układa - szkoda tylko że coraz mniej bezpieczne są spacery, a tak lubię wieczory przy księżycu :)
OdpowiedzUsuńDobranoc Arku :)