https://www.pinterest.
*** ech
Podchodzisz bezszelestnie lśnieniem groszków w zmierzchu,
rozbłyskiem zimnej tafli, ulotnym mirażem,
sznur paciorków rozsnuwasz na niteczkach deszczu
pomiędzy latarniami,
a te, jak lichtarze
z chmarą muszek nad głową,
każda snopem złotym,
rozpłomienia kabałę w cygańskich koronkach,
ponad dachami domów skaczą
bure koty,
oczami gwiazd mrugając w jarmarcznych pierścionkach.
Jeden trącił ogonem rój srebrnych guzików,
na chodniku pod oknem w przepastnej kałuży,
zachwyt łączy się z bólem na krawędzi kiczu
jakbyś nigdy nie miało;
ułudy powtórzyć,
nie odurzyć błyskotką (za jednego pensa),
smakiem cukrowej waty, otulić bajecznie.
- Gdybyś odejść musiało,
przechowaj
świat dziecka,
nieocenione dzieło.
Pamiętaj - koniecznie.
(aranek)
Przeczytała sobie z rana jeszcze raz, na dobry dzień, bo tu życie, życie, życie - w pięknych słowach, z jakby innej strony.
OdpowiedzUsuńA może oni jeszcze są, tacy, jak byli?
OdpowiedzUsuńOstatnio spotkałam Cygankę parę lat temu, na Rynku w Kazimierzu nad Wisłą, chciała powróżyć... Tak, powróżyła, wróżyła nam przez kolejne dni, bo mimo 50-tki z hakiem, "była w ciąży", a kobiecie w błogosławionym stanie się nie odmawia. :)))))
Basiu ja myślę że są tacy sami- kilka lat temu spotkałam swojego kolegę z dzieciństwa - sprzedawał patelnie - chciałam kupić (chociaż nie potrzebowałam) - powiedział weź - zapłać, ale sprzedaj sąsiadce :) :) Dobrze Basiu że pozwoliłaś sobie powróżyć (pewnie z ręki) bo przyszła mama mogła zapracować. Czasem wróżby się spełniają ale tylko te dobre :) Miłej soboty i niedzieli i całego tygodnia, pomimo burej pogody- zaczyna się przedświąteczny czas :) Pozdrawiam Basiu :)
OdpowiedzUsuń