Przez te
oczy zielone
Akt I
Poszedł Kazik polować za domem,
miau oczęta
rozanielone,
„wzdycha
Kazik o! *
co ci
kotku co?”
oszalałem
przez oczy zielone.
Akt II
Oddam Kazika do adopcji,
Jeszcze
dorzucę kocyk w promocji,
tylko
Zenkowi
Martyniukowi,
jeśli
oszalał, nie widzę opcji.
Akt III
Z
podkulonym ogonem, tip-topem,
coś czarnego
przemyka pod płotem.
Kto ? Zapewne
już wiecie?
Nie dał
rady w duecie -
Dysonans głosów, jak to kot z kotem.
(aranek)
No co ? Idzie wiosna kocie gody, to też pierwszy jej symptom, więc dzisiaj na wesoło z piosenką Zenka Martyniuka w tle. Pomijając gusta muzyczne-dlaczego nie ?
OdpowiedzUsuń* W I Akcie pożyczone 10 sylab od Kota Juliana :)))))
Mrau ....
Zakociło się kotławo na wierzbowym bezkocie!
OdpowiedzUsuńPięknie Teresko, Zenek strawny ciężko, ale Twoja tragedia działa skuteczniej, niż Debretin. :)
Zabawne, interesujące, fajne, godne polecenia.
Pozdrawiam serdecznie. :)
Obawiałam się Arku że jak zobaczysz clip, to zwiejesz z marcowym wiatrem i to będzie kolejny akt tragedii.
OdpowiedzUsuńWszystko zaczęło się w Sylwestra, słynnym występem Maryli z Zenkiem - piosenka przyczepiła się jak rzep do kociego ogona i strach otworzyć lodówkę, czy aby w niej kot się nie zasadził :))) Ostatnio pod moimi oknami ktoś o północy wyśpiewywał, w dodatku "Kazik" wrócił z kociej wyprawy okulawiały więc powiedziałam dość! Trzeba to z siebie wykrzyczeć (czy coś tak... ) No i zaszalałam :)))
Dziękuję Arku że podszedłeś do tych wariacji z pełnym zrozumieniem:)
Pozdrawiam serdecznie :)