Miał być ostoją, lecz w trakcie remontu,
zrobiło się jakoś nieswojo.
Nowoczesny, przestrzenny z widokiem na
najwyższy szczyt pasma Nadziei – dziś trudno pojąć,
(zdania są podzielone i każdy stał się Salomonem),
od czego zaczęła się rodzinna awantura? Nikt nie pamięta.
Ma tyle lat, że elewacja, wielokrotnie przemalowana,
w zależności od trendów dziejowych oraz administratora.
Spodziewanie i niepodzielnie w posiadanie naszego dobra,
weszła ekipa remontowa, a my zmieniliśmy status
z właściciel, na pod – najemca, bierny lokator.
Zepchnięci do oficyny, czekamy na obiecany cud
wybawienia z rąk nieprawych sortowników.
W międzyczasie polerujemy podłogi pokorą,
użerając się każdy z każdym o kolor, wystrój, nawet o Nic.
Syzyfowa przebudowa trwa ;
Zdzieranie tynków, burzenie, gipsowanie, białkowanie –
będzie kosztować, ale możemy z czegoś zrezygnować,
zacisnąć lub przeznaczyć na szczytny cel.
Pokora mile widziana. Nie będziemy imprezować,
spraszać sąsiadów, zresztą i tak staliśmy się niegościnni,
za to uwypukliły się nasze cechy rodowe zaklęte w genach.
Nie będzie już co zastawić, żeby postawić na swoim,
bo koszta remontu rosną, razem z ekipą remontową,
która weszła w najdroższą spółkę –bez zgody właściciela,
że nie wspomnę o renomowanej ochronie „przypał”
spod pomrocznej gwiazdy –
po kiego Grzyba?
.
Dopóki jeszcze uchylona chwila nakłada światłocienie,
pięść otwarta, sól pod powieką, nie rozlane mleko,
okna odsłonięte, nie wybite szyby i zęby…
Schowajmy oczy, jedni przed drugimi,
gdy przyjdzie płacić najwyższą cenę.
(aranek)
Mistrzostwo! Tereniu tak spokojnie, tak dobitnie, z takim nerwem, że aż w żołądku poczułam i wszystko, jak film przed oczami... I na koniec otrzeźwienie. Będzie koniec? Będzie otrzeźwienie?
OdpowiedzUsuńGratuluję Tereniu wspaniałego wiersza! Jesteś wielka!
Basiu, bardzo bym chciała, ale końca jeszcze nie widać. Nie tak dawno w moim miejscu , przypadkowa osoba chciała mi sprzedać "Armagedon" to taki sposób na zaczepienie i przekonywanie do innej wiary lub przekonań politycznych. Odpowiedziałam że Armagedon był nie dawno w Aleppo i okazało się że to dla tej pani jest obce pojęcie, kiedy przybliżyłam, usłyszałam - co mnie to obchodzi, niech się pozabijają, u nas trzeba posprzątać bo hołota nabałaganiła. Kto to jest hołota?(brnę dalej)... Nie czekałam do końca wywodu bo nie potrafię się boksować, a bym musiała. To nie odosobniony przypadek, a żyję w małym mieście - obawiam się, bo nie potrafimy już normalnie rozmawiać, ani normalnie żyć epatowani ze wszystkich stron niepokojącymi treściami. Trudno będzie to odkręcić ale nadzieja jest zawsze :)
UsuńDziękuję Basiu i Pozdrawiam cieplutko :)
Mocny tekst Teresko, paraboliczny, bardzo sprawnie napisany, nieprzyciężkawy, dzięki swobodnie rozlanej frazie, nie jest duszno, choć problematyka poruszona za gardło chwyta i spokojnego snu nie wróży, bo jest co przemyśleć, a bolesne te przemyślenia będą, może coś z nich się urodzi? Pozdrawiam bardzo serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńArku myślę, że Urodzi się na pewno to tylko kwestia czasu, tylko szkody a nawet straty na jakie jesteśmy narażeni mogą być nie odwracalne. Jak to zwykło się mówić" Polak, mądry po szkodzie ".
OdpowiedzUsuńDziękuję za pozytywną opinię, tym bardziej że to nie jest typowe dla mnie pisanie.
Pozdrawiam Arku bardzo serdecznie :)