Nic już nie boli, nie uwiera,
włosy i myśli uczesane.
Jeszcze drży światło, ćmi werbena
i tylko budzik nie przystanął.
W przejściu, musnęłaś moje ramię,
drżąca, zgnębiona pełnią obaw -
zanieś je wszystkie naszej mamie,
niech ukojeniem, ciepłym kocham
zaszumią trawy, tam bujniejsze,
tu - nic bez ciebie takie samo.
Ostatnie słowo, łzą w chusteczkę -
będzie mi bardzo brakowało...
Ela pod najlepszą - z możliwych - opieką, a Ty Tereniu miałaś szczęście iść z Nią przez życie, aż do końca i tym trzeba się cieszyć, że dane było...Byłaś Jej siostrą, jaką można sobie tylko wymarzyć i pożegnałaś, jak siostra.
OdpowiedzUsuńNiech spoczywa w pokoju.
Ściskam Tereniu.
byłaś dla niej nie tylko siostrą lecz też przyjaciółką wspierałaś ja w danej chwili
OdpowiedzUsuńNiech odpoczywa w pokoju
Mocno ściskam Tereniu:)Bożena
Napisać dobry wiersz w takim momencie to sztuka, bo wiersz to jednak wiersz, rządzi się swoimi prawami, ale Tobie Teresko się udało. Powstał wzruszający, urzekający prostotą wiersz-tren i tu zamilknę. Powiem jeszcze tylko, że ściskam mocno.
OdpowiedzUsuńBardzo Wam kochani dziękuję za wsparcie i przytulenie.
OdpowiedzUsuńDobrze Was mieć na dobre i na złe .
Basiu Bożenko Arku - Serdecznie dziękuję.
Tereniu kochana, bardzo współczuję i przytulam najmocniej jak umiem, całym sercem:***
OdpowiedzUsuńW listopadzie, zeszłego roku odeszła moja babcia, nie mogłam sobie znaleźć miejsca, do dziś trudno zapanować nad emocjami. Usłyszane w kościele słowa o tzw. raju i elizejskich polach, nie są dla mnie pocieszeniem, przestały być magią. Więcej pocieszenia przyniósł mi stary, pluszowy miś z dzieciństwa. Tyle wspomnień się z nim wiąże, tyle miłych wydarzeń. Może jestem niemądra, skoro pluszak stał się moim spowiednikiem i konfesjonałem, ale im jestem starsza, tym coraz częściej zauważam, że poza tą narzucaną nam mądrością - są jeszcze inne. Żadna nie sprawi, że ból i smutki znikną, ale przynajmniej "wnętrza" w nich jaśniejsze. Za dnia łatwiej o promienie słońca, a nocą można usłyszeć szept gwiazd. Światy są różne, bardziej cenię te, w których nie muszę zapominać o tym, że kiedyś byłam dzieckiem. (nie przestałam być, ale cicho sza, nie mów nikomu:)
Wiesz? myślę, że nasi bliscy nas nie opuszczają, zawsze nosimy ich w pamięci serca. Byli, są i będą. Przecież nie przestajemy kochać. Nigdy nie przestajemy kochać. I pamiętać. Prawda?
Całuję Terenia:***
Dziękuję Danusiu za słowa otuchy - tak bardzo potrzebna i nie wstydzę się przytulenie wtedy kiedy potrzebuję kiedyś cierpiałam w samotności po śmierci bliskiej mi osoby - otoczyłam się murem - dużo mnie to kosztowało . Teraz wiem że każda podana ręka, ciepłe szczere słowo jest w takich chwilach cenne. Każdy swoją śmierć musi przeżyć
Usuńsam ale wszystkim innym można się podzielić. Dziękuję Tami za Twoje piękne pocieszenie - czytałam kilka razy - uśmiecham się do Ciebie i wkleję tutaj przepiękny wiersz księdza Twardowskiego który zawiera wspaniałe przesłanie i jest piękną podpowiedzią na co dzień zanim ... requiem.
Trzeba go czytać słowo po słowie do samego końca i być "tak jak delfin- łagodny i mocny "
Śpieszmy się
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego
Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć
kochamy wciąż za mało i stale za późno
Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą
ks. Jan Twardowski