Wilkołaki
W okamgnieniu mieszka chwila jedna z wielu,
przyczajona pełnią ciszy, czasem przeszłym.
Zapalona dzikim mniszkiem, gdy na przekór
pod cmentarnym płotem, o tych co odeszli
przywołuje magią mitów ich mądrości,
sycąc szczodrze dzikie kłącza i korzenie…
W okamgnieniu mieszka chwila jedna z wielu,
przyczajona pełnią ciszy, czasem przeszłym.
Zapalona dzikim mniszkiem, gdy na przekór
pod cmentarnym płotem, o tych co odeszli
przywołuje magią mitów ich mądrości,
sycąc szczodrze dzikie kłącza i korzenie…
Taką wolą odrodzenia z ciemnej nocy
gorzkich ziaren, których siła w głębi drzemie.
W czasach wojen krwawi ziemia, płoną księgi,
tracą posłuch władcy i autorytety,
tylko nocą, tak jak zawsze czuwa księżyc,
od prawieków zmiennym światłem w oczy świeci;
Sypie ziarna srebrne korce, rajskim ptakom,
w pełni Chorsa mąci w głowach ścina gwiazdy,
lub podstępny zsyła koncept wilkołakom
w mroku rosną góry truchła, moc nieprawdy.
Niebo pęka gdy po nocy w poranionym
cudzie życia, ponad ziemią świt przyklęka...
Spopielałe wstaje słońce i wygnanym
ze swych domów zwykłym ludziom, modli szczęścia
w głos skowronka zasłuchanym... Wiatr wymiata
pod cmentarnym płotem mniszka, puch rozwiewa.
Znów na wielkiej górze z truchła wilkołaka,
wzrosną mity tego świata i nadzieja…
aranek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz