nutki

nutki

czwartek, 28 października 2021

Krzysiowi Witkowskiemu

 



Zaułek                       


Ten wiersz był jak boczny zaułek miasteczka.
Niby niepotrzebny, a wszyscy go znali.
Trochę zakrzywionym uśmiechem, nieśmiało,
częstował dzień dobry, ufnym wzrokiem dziecka.

Z nim Pan Bóg był wszędzie: w niejednej piwnicy
znosił z wierszem węgiel, w znajomym ogrodzie
zagrabił, załatał, śnieg zgarnął z ulicy,
za pecika , pięć złotych, kawę z dobrym słowem.
Frymuśnym napiwkiem, srogim policjantom
podziękował nawet, gdy zabrali rower.
„ Nie przekraczał” przecież powiedział z daleka,
tylko się pospieszył, ktoś za rogiem czekał,
na jego pięć groszy - nie ważne kto …

Człowiek.

Ten wiersz był żywiołem schowanym w posturze
skromnej, niepozornej, życzliwej dla wszystkich.
Nosił słońce, burze, drżenie młodych liści …
Kto czytał, ten wiedział że miał lśniącą duszę.
" Nie ma tyle piachu żeby ją pogrzebać "
mówiłam, a słońce mrugało po persku,
gasnącym pecikiem - masz rozsadę w sercu
tyle jest uliczek

- czas Krzysiu obsiewać ...

Wypić kotom mleko, niech idą na łowy,
o jednym kogucie w niebogłos zaśpiewać,
tylko Kazikowi, piwa nie nalewaj...

- Słoneczny Zaułku liści tytoniowych.



aranek






 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz