nutki

nutki

niedziela, 3 stycznia 2021

Kołtuner




*~~KOŁTUN er ~~*

(w trzech aktach)

Podjechał błyskotliwą furą
- solista, magik ?
Sama nie wiem (czy była jego),
niby Kiepura stanął na dachu.
Trudno o śpiewie cokolwiek prawić,
artysta w czarnym dinner jacket,
dość osobliwe miał maniery.

W normach, istotna tkwi różnica.

Kto chciał rzekł - pada, na zawołanie!
i owszem upadł gość z absmakiem
zalał scenerię, jak lew zaryczał,
cmoknął małpeczkę, przepłukał gardziel
- a bo to jeden grywał na dachu ?
Dokończył w aucie - jak to szło...
Coś tam z gitarą, ło ho ho ho ...
lecz cienki smyczek (myślę brachu).

Przecieram oko witrażowe,

magia przysnęła pod gwiezdną chmurą,
ciut zahaczyła stary Land Rover,
na dachu drze się monsieur Kocurro!
Dość! Rzucam kapciem i trafiam w ciemno
w nowy malunek na landszafcie.
Typ w dinner jacket - figurą senną?
Albo, mam kota ?
- Sami ustalcie...


aranek





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz