Wysypisko
Nie wypada przecież Święta,
a tu odór obrzydliwy.
- Mówisz śmietnik?
- Nam stajenka!
Tu przynajmniej nikt nie szydzi.
Gwiazdka mruga - ile skarbów!
Jest choinka przełamana,
groch z kapustą, słoik smardzów,
puszka śledzi...
Proszę Pana!
My, tu dzisiaj pastuszkami,
nie brak nawet i bydełka,
tutaj bardziej Bóg jest z nami,
tutaj każdy z nas przyklęka.
Może patrzy teraz właśnie,
na to nasze wysypisko?
Gwiazdka mruga zdjąłem czapkę
- nic się nie martw,
Mamy wszystko!
Rękawiczki nie do pary,
w starych płaszczach nowe ciepło,
ślepy rozum jak świat stary,
picowaną nową przeszłość...
Wtenczas leżał Bóg na sianie,
przyszli biedni pastuszkowie,
dzisiaj śmieci za posłanie,
zaraz
zjawią się królowie!
Złożą dary aż wybuchnie,
płomień do samego nieba.
Nogi zapas i ćwiartuchnę,
wtedy jak najszybciej trzeba,
bo zapłonie w noc stajenka,
znikną święta, dobro wszystko,
choineczka jak panienka...
Tu przynajmniej nikt nie szydzi.
Gwiazdka mruga - ile skarbów!
Jest choinka przełamana,
groch z kapustą, słoik smardzów,
puszka śledzi...
Proszę Pana!
My, tu dzisiaj pastuszkami,
nie brak nawet i bydełka,
tutaj bardziej Bóg jest z nami,
tutaj każdy z nas przyklęka.
Może patrzy teraz właśnie,
na to nasze wysypisko?
Gwiazdka mruga zdjąłem czapkę
- nic się nie martw,
Mamy wszystko!
Rękawiczki nie do pary,
w starych płaszczach nowe ciepło,
ślepy rozum jak świat stary,
picowaną nową przeszłość...
Wtenczas leżał Bóg na sianie,
przyszli biedni pastuszkowie,
dzisiaj śmieci za posłanie,
zaraz
zjawią się królowie!
Złożą dary aż wybuchnie,
płomień do samego nieba.
Nogi zapas i ćwiartuchnę,
wtedy jak najszybciej trzeba,
bo zapłonie w noc stajenka,
znikną święta, dobro wszystko,
choineczka jak panienka...
W ogniu klęka
wysypisko.
(aranek)
(aranek)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz