Obraz: Irene Sheri
Podwójną Wiosnę - proszę
W kawiarence "pod złotym piegiem"
z opuszczonym jednym ramiączkiem
przymrużyła oczy błyszczące;
- mam tu randkę dziś z Przebiśniegiem.
Burzą wiatru jej włosy zielone,
omotały łysego barmana;
- trawka z lodem, czy ziąb bez szampana?
- dwa skowronki zamawiam bez słomek.
Czaru, czaru, lusterkiem zajączki,
wtem do baru z żurawim kluczem,
wpadł zawiany Przebiśnieg z Krokusem,
- mamy wielkie zakusy na pączki!
Dama nagłym porywem radości,
zmysłowymi wargami przez słomkę,
owoc-owe spijała słodkości,
uchylając kolejny rąbek
tajemnicy, wiosennej renomy.
- Skąd ten czar? (pytał niejeden z gości)
kiedy kucharz i pięciu znajomych,
zielenieli w przypływie miłości.
Ona zerka do lusterka przelotnie,
nic takiego, to każda może,
zamiast pudru poranne zorze,
dwa skowronki i pączki na oknie...
- Jak... Na oknie!
- A co to szkodzi?
- Ależ nic tylko może z pieca.
- Sam wiesz lepiej, co cię podnieca...
- W Wiośnie ? Wszystko !
- I o to chodzi.
(aranek)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz