Bez
tłumacza
Tylko
ja, deszcz za oknem
i
muzyka Chopina.
Modlę
się, nie prosząc o nic.
Nie
ma takiego Boga, żeby spełniał
życzenia
i zachcianki.
Nie
zajmuje się też polityką,
ani
wojną na świecie,
to
nie on, jest autorem bomb,
nie
on, ze świętym Mikołajem
rozkręca
marketing.
Więc,
o co się modlę?
A
musi być o coś ?
Na
pewno nie rozmawiamy o aborcji –
to
jest mądry Bóg, słucha ze mną Chopina
a
ja nie potrzebuję tłumacza.
Rozumiem
przekaz – trwaj tu i teraz.
Deszcz
przyłączył się do modlitwy
i
liść kołujący na wietrze,
i
kot z przyklejonym wąsem do szyby,
rozumieją
poezję Boga.
Nie
będą słuchać pośrednika,
który
zmyśla nowe dyktando „widzimisia”…
Bóg
nie potrzebuje takich pośredników.
Wszechświat,
to poezja i muzyka,
przypomina
kiedy brakuje sił –
Wstań
i idź!
Idę,
w rytmie serca,
patrzę
i słucham –
dotykam życia,
nawet
kiedy boli –
żyję.
(aranek)
Znakomite Teresko, przez moment w przedostatniej strofie usłyszałem znajomy ton, wzniosłaś się i dałaś ponieść melodii wiersza Czesława Miłosza, pięknie, bo zabrzmiało to szczerze - naturalnie i bez cienia fałszu. Kapitalne refleksje o sprawach najistotniejszych. W wielu miejscach mógłbym podpisać się pod Twoimi słowami. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i cieszę się, że znów jesteś. :)
OdpowiedzUsuńSą to także słowa Jezusa do jednego z trędowatych Łk 17, 11-19. Tak się czasem czuję, słuchając i czytając doniesienia masowych środków przekazu, ale także kazań, przemówień ludzi uwikłanych w interesowną politykę. Bardzo się cieszę Arku że mój skromny przekaz myśli z niedzielnego poranka oceniłeś tak pozytywnie. Nawet nie wiesz jakie to dla mnie ważne, że nie jestem sama, to mi daję wewnętrzny spokój i pewność :) Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię również serdecznie :)