nutki

nutki

niedziela, 7 sierpnia 2016

Nad jeziorem...




Kolacja ze śniadaniem

Niebo dopełnia chłodny dzban jeziora
po szelest brzegu w deszczowym sitowiu
zamek śpiwora drgnął, gdy księżyc w nowiu,
zgrzyta zębami i łka, jakby konał.

Przytulam chwilę, odpływam w muzykę,
dzwoni kolbami brzemienny tatarak,
szum oczeretu, uśpiony na wargach.
tonie w uśmiechu niemym zachwytem,

Krople potrafią zamienić się w słowa,
czułością ptaka obudzić nad ranem,
dotykiem  wiatru przez sen pocałować,
surfować  szeptem (jeszcze przed  śniadaniem).

W lustrze jeziora znikł nocny Szuwarek ,
na tafli, mżawką - rozbrzęczana muszka,
mokre stokrotki zatknęła w gitarę...
Deszczowa kawka - śniadanie do łóżka !

(aranek) 



2 komentarze:

  1. Bardzo podoba mi się fotka. A wiersz mile wpada w ucho filologa, bo inteligentne gry słowem przez "językolubów" zawsze są dobrze widziane. Wszystko to piszę bez cienia ironii, z sympatią. Pozdrawiam Teresko raz jeszcze. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Arku,sympatia z wzajemnością :)Cieszę się ze mile wpada w Twoje ucho, bo ostatnio w moje wpadł z impetem(dosłownie) trzmiel i nieźle mnie nastraszył. Teraz pomyślałam że tak może czuć się Filolog kiedy czyta coś co zgrzyta :))))
      Dziękuję jeszcze raz i Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń