nutki

nutki

środa, 23 października 2024

Melanż jesienny

 


Irene Sheri - Fire





Kaprysy


W alei klonowej naturalny wysp.
Jeden kolorowy, przykleił się do mnie.
A, to ci dowcipniś – spadaj panie klonie!
Ja ? Jestem prawdziwy.
Ty, przyjrzyj się sobie.

*

Wzrasta wartość kruszcu, pod stopami ściele
dywan, złotogłowiem haftują promienie.
Za murem w kościele, trwa przeistoczenie…
Żywa instalacja,
i twarde kamienie,


*

Poznikały wróble, nie potrzeba stracha.
Medialne sensacje z wyrafinowaniem,
karmią homo sapiens, fałszywym ziarnem,
ułuda za macha.
Perspektywy marne,


*

Zatrzymała auto, a wiatr poniósł - „dziwka”...
Przylgnęło cykutą, jadem muchomora.
Akurat nastała grzybobrania pora.
Słowa, są jak grzyby,
Jad lub smak prawdziwka.


*

Od kropli do kropli,
na pajęczych nitkach,
Snuje się sonata, najczystszą ze wszystkich,
nutą delikatną, której nikt nie słyszy.
tylko z buzi dziecka
łzy, jak górski kryształ.

*

Zbieram dzikie dźwięki, na zapas dla zimy,
Rozsypane perły, pozrywane struny,
pejcz wichru w szmer czuły
z liśćmi jesiennymi...
Czar, mruczy, jak Etna,
czy gra Paganini ?



(aranek) 🍁








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz