LABIRYNT
Błądząc wśród korytarzy tuliłam pierwiosnki
i srebrzyste jelenie szczytów w horyzoncie...
ze słów tryskały kwiaty, a ze źródeł dotyk,
to dla nich czujne łanie, wyznawały słońce.
Nie wolno się zatrzymać, można wybrać jeden,
ulubiony souvenir
- tu, znak zapytania
?
Ukwieconymi słowy, ciszą pożądania,
bielą, srebrem, za(szczytem),
- jak, przechować eden ...
- jak, przechować eden ...
Podążam labiryntu zagmatwaną siecią,
bez pośpiechu, bo wyjście tylko w jedną stronę.
Zbieram fanty i losy wielkiej niewiadomej,
rokując przepowiednię na możliwą wieczność.
Rozmaitość wyroczni w kolejnych krużgankach;
diament który nie kraje,
requiem słowika,
konfesjonał cierniowy,
canzona kochanka...
Pośród przepowiedni,
na wskroś, jedna przenika
diament który nie kraje,
requiem słowika,
konfesjonał cierniowy,
canzona kochanka...
Pośród przepowiedni,
na wskroś, jedna przenika
będąc, za przeznaczeniem spóźnionym refleksem...
Z sąsiednich korytarzy, pospieszają drgania,
natura niecierpliwa, więc do rymu jestem,
w wariancie wyjścia exit - znakiem zapytania.
natura niecierpliwa, więc do rymu jestem,
w wariancie wyjścia exit - znakiem zapytania.
aranek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz