* Zatańcz na trampolinie
Ktoś w noc podąża do nowych portów,
Kto inny ku ogrodom
dziś płaskocieniem ziemi kontur
niebo spada podłogą.
Ktoś zgasił światło, wytarł buty
w kawałki błękitnego
w stukocie serca nazbyt ufnym,
stygnie pytanie - dlaczego ?
Nic to... Zawieszę gwiazdy z darni
na chagallowym drzewie,
gdzie wiosną gniazdowały ptaki,
wsunę do latarenek;
Ogromną żabę gdy zjada świerszcza,
(wielkie rozczarowanie),
motyla który w czas odleciał,
po niezmywalnej plamie.
Tyle zostawił, ile w palecie
zabełtanych odcieni...
Dziś zniesmaczonym spłoną rumieńcem
i tyle je widzieli.
Ktoś w noc podąża ku nowym wyspom,
ktoś splunął na jestestwo,
tak łatwo można podeptać wszystko,
nawet nieba niebieskość.
- Do wypalenia ! Za wielką bramą,
ciemnej strony księżyca !
Nic już nie będzie takie samo,
więc wierszu, właśnie dzisiaj,
* wróć do tytułu
i bez skrupułów …
zalewaj czkawkę w winie,
a potem skok, może być w bok...
byle na trampolinie...
aranek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz