Zaczarowana kałuża
Nagły deszcz rozlał strugę wspomnień,
pigmenty nieba tchnął w kałuże,
jedna chlapnęła
- pamiętasz o mnie?
I nie musiałam czekać dłużej;
Otwarla się lustrzana brama,
a nad nią pochyliły drzewa
i już nie byłam taka sama,
świt się rumienił i dojrzewał...
Przeszłam na drugą stronę lustra,
poprzez kałuży mętną wodę,
z podziwem rozchyliłam usta,
- a co ujrzałam?
To nie powiem...
Wrócę tu jeszcze jutro rano,
każdy ma swoją tylko nie wie,
własną kałużę zaczarowaną,
- śmiało! Poczujesz się jak w niebie...
(aranek)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz