Zdjęcie własne
Odlot
Powiało chłodem od jeziora.
Słońcu przybyło kilka zmarszczek.
Nim noc je skryje przeogromna,
awansem szkarłat chcę zapatrzeć,
Słońcu przybyło kilka zmarszczek.
Nim noc je skryje przeogromna,
awansem szkarłat chcę zapatrzeć,
by wiekuistym ogniem płonął.
Niech ponad czasem cudnie śni się.
- Kocham, tę zmienność niepokorną;
powrót jaskółek - wścibskość życia,
rozpiętą falą nasycenia.
Dojrzałość ziarna, nagie rżyska,
dotyk anioła, gdy biała ziemia…
Namiętność, rwącą wodospadem
listki zielone w miłosną zamieć.
Zachłanne dłonie, kiedy kładziesz,
srebrną sonatę na fortepianie.
Powiało szeptem od jeziora
zafrasowanej tafli w lustrze
- co teraz będzie?
Szarość słona i lęk podskórny
- może uciec?
rozpiętą falą nasycenia.
Dojrzałość ziarna, nagie rżyska,
dotyk anioła, gdy biała ziemia…
Namiętność, rwącą wodospadem
listki zielone w miłosną zamieć.
Zachłanne dłonie, kiedy kładziesz,
srebrną sonatę na fortepianie.
Powiało szeptem od jeziora
zafrasowanej tafli w lustrze
- co teraz będzie?
Szarość słona i lęk podskórny
- może uciec?
Od głębi sensu zwykłych znaczeń,
niestałych serc na ludzką miarę,
tęsknoty za wędrownym, ptakiem ...
niestałych serc na ludzką miarę,
tęsknoty za wędrownym, ptakiem ...
Odloty są ...
Srebrzysto-szare.
Przestrzeń od światła do ciemności
w kontrapunkt ziemskiej samotności.
aranek
Grafika z kieliszkiem: file:///C:/Users/Dell1/Pictures/36959952
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz