Irene Scheri
Etiuda
Chłonęła blask słońca, a ono namiętnie,
zapuszczalo złote palce coraz głębiej,
nacierając skrzydła ptaka niepokorne,
jakby chciało ogrzać serce, wziąwszy w dłonie.
Zanurzona, aż po łokcie w mokrej trawie,
pod teksturą kwietnej bluzki, drżącym pąkiem
dojrzewała w kompozycji czysto brzmiącej,
harmoniczną grą etiudy, by w oktawie
przed koncertem, ćwiczyć dźwięczną wokalizę;
Za dnia, czuła tchnienie życia głosem ptaka,
noc, trawiła oddech pieśni ledwo żywej
i nie mogła, nad nią z żalu, przestać płakać...
Odleciała. Ufnym ptakiem ciepłolubnym...
Ukąszony złotym żądłem, sen etiudy.
aranek
Etude nr. 3 in E-dur' (Chopin)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz