Trzeba trzymać się z dala od toczących się sporów, bo są przepojone nienawiścią, jadem, trucizną. Nie chodzi w nich o to, by coś ustalić, ale żeby komuś podstawić nogę, wymierzyć cios , ogłuszyć. A potem chichotać, ale nie patrząc w lustro, bo w nim czyha na nas twarz, której wolałoby się uniknąć.
Ryszard Kapuściński „Lapidarium” V

Tympanon archikatedry św. Piotra i św. Jerzego w Bambergu, między rokiem 1225 a 1237
Chichot
Umarłam i jest mi nijak w tym stanie;
Zgodnie z umową – nie brak mi niczego;
smaku, zapachu, chleba powszedniego,
niepotrzebne też wcale oddychanie.
Sen płynie wolno, rzeką obojętną,
gasi wulkany i wichru szaleństwo.
W pył przemieniona misterna poezja
milknie, lecz można nie żyć, bez powietrza.
Umarło we mnie, wieczyste i święte,
wypisało się nawet wieczne pióro…
Zwietrzały słone kryształki na rzęsie,
soczyste słowa oddaję oburącz.
Mchem, porastają w dobroczynnej ciszy,
zabita pamięć, chichotu nie słyszy.
aranek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz