Zakazany owoc
Dzięki Prometeuszu
za bezcenne iskry,
żar bezwstydnego ognia z boskiego rydwanu,
lepkość duszy i ciepło nieziemskiej spuścizny,
zachwyt pieszczotą słońca z falą oceanu.
Za naiwną uległość;
Za lęk przemijania
namaszczony odwiecznym, wiosennym konaniem,
cudowny dreszcz emocji, niepewność czekania,
przyspieszony puls ziemi - dziękuję Adamie.
Momentalność istnienia
godna waszych grzechów,
opłacona cierpieniem o najwyższej próbie,
mój owoc zakazany - smakuję w pośpiechu,
czułość słońca na wargach, dopóki przy źródle.
mój owoc zakazany - smakuję w pośpiechu,
czułość słońca na wargach, dopóki przy źródle.
(aranek)
Podoba mi się ten wiersz, podoba bardzo. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Teresko. Serdecznie! :)