Wiersz jest moją interpretacją zaprezentowanego obrazu w oparciu o przekład wiersza Rossetiego napisanego w 1869r.
Morskie zaklęcie (wg. Teresy Fejfer)
Pod cienistą jabłonią zawieszona lutnia.
Zwinne palce Syreny, tkają nut zaklęcie.
Pomiędzy akordami, wzmaga się napięcie
w owocowych akordach, falująca suknia...
Nawałnicą wzburzona, wabi morską mewę.
Dla tych strun naprężonych, on opuszcza morze.
Ona w melodii lutni, nasłuchuje kodę,
karmi przepastną muzę
natchnionym zaśpiewem
Ogarnięta zaklęciem do granic euforii,
usta przepełnia głosu nieziemskie wezwanie.
Jakie straszne stworzenia, magiczne potwory
wyjdą naprzeciw runom żeby wznieść na skałę,
Ogarnięta zaklęciem do granic euforii,
usta przepełnia głosu nieziemskie wezwanie.
Jakie straszne stworzenia, magiczne potwory
wyjdą naprzeciw runom żeby wznieść na skałę,
dopelnić przeznaczenie żeglarza w tryumfie,
nagich piersi oddaniem - przy syrenie umrzeć ?
aranek
nagich piersi oddaniem - przy syrenie umrzeć ?
aranek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz