Drży pod śniegiem przyczajony, tylko czeka
na okazję, żeby zbudzić srebrne nuty,
figlem zabrzmieć, romansowo do batuty
dyrygenta, już z daleka się uśmiechać.
Śni o kwiatach jaśminowych a na nosie,
sen unosi (kiedy chrapie), śnieżny płatek,
kryształkami delikatnie cięty w gwiazdkę.
Spływa wolno w sen zimowy, drży, łaskocze,
pląsa w szklanych obcasikach i wygląda
spod pierzynki - czy wypada zimą pachnieć?
Kusić, skakać i zaliczać każdy kwiatek,
zaproszeniem do walczyka konkurować,
aromatem tak nasączać młodą wiosnę...
Wtem wirtuoz zamknął klapę - co jest grane?
Z fortepianu kwietne nuty płyną same.
(aranek)
W łzach skowronka najcenniejsze...
Szopenowskie!
Szopenowskie!
(aranek)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz